KAROL PRES
Kot w naszym domu zawsze będzie członkiem rodziny otoczonym miłością. W końcu po to najczęściej decydujemy się na czworonożnego pupila. Co jednak w sytuacji gdy to my stajemy się nowym domownikiem i członkiem rodziny dla kociaka, który od paru dobrych lat mieszka sobie ze swoim kochającym właścicielem? Oto krótka historia o tak zwanym darciu kotów z nowym domownikiem.
Kasia to młoda dziewczyna przed trzydziestką. Pracuje w jednej z katowickich galerii handlowych w sklepie z biżuterią. W owej galerii poznała Marcina, który pracował w innym sklepie. Od momentu kiedy pierwszy raz go zobaczyła poczuła motylki w brzuchu. Mijała się z nim wiele razy w pracy, wymieniali uśmiechy, nawet parę razy zamienili kilka słów. Pewnego dnia ku jej zaskoczeniu Marcin wyszedł do niej z propozycją spotkania poza pracą. Kasia oczywiście się zgodziła. Następny dzień okazał się dla niej najszczęśliwszym w jej życiu. Spotkanie wypadło wyśmienicie a jak się okazało oboje z Marcinem mają coś ku sobie. Tak oto narodził się ich związek.
Jako że Kasia mieszkała jeszcze wtedy z rodzicami, uznała to za najwyższy czas rozpoczęcia dorosłego życia w związku ze swoim nowym ukochanym. Po paru tygodniach przeprowadziła się do Marcina. I tutaj zaczyna się historia. Marcin od 5 lat mieszkał sam w swoim mieszkaniu po babci. Towarzystwa dotrzymywał mu jego kot Odyn. Rudy, zielonooki dachowiec nigdy nie sprawiał żadnych problemów i wydawał się bardzo spokojnym domownikiem. Niestety wszystko się zmieniło w momencie pojawienia się nowej domowniczki. Kasia nigdy nie była fanką kotów, ale w związku należy iść na kompromisy więc nie przeszkodziło jej to w zamieszkaniu z Marcinem. I tak zaczęła się wojna.
Od samego początku Odyn nie czuł nawet najmniejszej sympatii do Katarzyny i od razu był do niej wrogo nastawiony. Kiedy Marcina nie było w domu, zaczynał na nią syczeć, drapać oraz zdarzało mu się nawet gryźć. W towarzystwie Marcina zdarzały się tylko pojedyncze incydenty drapania, ale niech pierwszy rzuci kamień ten, którego nigdy nie podrapał jego własny kot. Dopiero w sytuacji jeden na jeden Odyn pokazywał swoje prawdziwe nastawienie do Kasi. Ona natomiast nie chciała robić krzywdy ukochanemu pupilowi swojego nowego chłopaka. Pewnego razu już niestety nie wytrzymała i z nerwów uderzyła kociaka w głowę. Ten od razu uciekł do drugiego pokoju i wydawało się, że sprawa załatwiona ponieważ Odyn nie zbliżał się do niej przez cały dzień. Dopiero w nocy po zregenerowaniu sił nastąpił atak. Tym Razem Odyna już nie obchodziło, że jego ukochany właściciel jest w domu i leży obok jego ofiary. Zakradł się w nocy do łóżka i zaczął z pełnym zamiarem zemsty drapać Kasię po twarzy. Ona wraz z Marcinem obudzili się i pozbyli się napastnika zamykając go w łazience na całą noc, z której do rana można było słyszeć pełne nienawiści miauczenie.
Po tym incydencie Kasia i Marcin odbyli rozmowę na temat czworonożnego domownika. Katarzyna wyjaśniła jak wygląda sytuacja, że to nie jednorazowy incydent tylko jest tak od samego początku. Marcin postanowił, że będzie zamykać kociaka w drugim pokoju za każdym razem kiedy opuści mieszkanie udając się do pracy czy gdziekolwiek indziej, zostawiając przy tym Kasię samą z Odynem.
Jak się okazało to działanie poskutkowało. Odyn od tamtej pory przesiaduje zamknięty w pokoju kiedy jest sam z Kasią. Uspokoił się także i już nie zaczepia jej w żaden sposób, nawet zdarza się mu się położyć na jej kolanach i leżeć w spokoju. Ale kto wie. Może tak naprawdę szykuje kolejny atak i tylko czeka kiedy ponownie uderzyć? Tego póki co się nie dowiemy.