Kot – mruczący terapeuta z własną elektrownią jonów ujemnych

Clipboard170

Nasz człowiek jakiś tam czas temu dostał od znajomej jonizator powietrza. Jak włożył urządzenie do gniazdka od razu zdziwieni podbiegliśmy. Zastanawialiśmy się, czy on nie wie, że kot jest swoistą elektrownią jonów ujemnych a my dwaj wytwarzamy tyle jonów ujemnych, co szpitalny jonizator? A może nie wie też, że nasze mruczenie ma działanie prozdrowotne, co wreszcie zostało potwierdzone badaniami naukowymi?


Z badań przeprowadzanych na początku ubiegłego wieku wynika, że powietrze, w którego składzie zdecydowanie przeważają jony dodatnie (kationy) niekorzystnie wpływa na zdrowie człowieka. Zdrowiu i dobremu samopoczuciu sprzyja powietrze w którym zachowana jest względna równowaga jonów dodatnich i ujemnych. Cytowany przez wielu autorów artykułów naukowych optymalny dla człowieka stosunek w powietrzu kationów do anionów wynosi 5:4, nie znaleźliśmy jednak na jakiej podstawie został on wyliczony. Przełom XX i XXI wieku charakteryzował dynamiczny rozwój technologiczny. Wynalazki elektryczne i elektroniczne które ułatwiają życie człowieka są źródłem jonów dodatnich. Wytwarzają je w dużych ilościach między innymi telewizory, komputery, drukarki, tablety, czytniki, WIFI, telefony komórkowe i bezprzewodowe, zestawy kina domowego, kuchenki mikrofalowe, pralki, zmywarki, elektryczne płyty kuchenne, suszarki, lokówki itp. a także budynki z tzw. wielkiej płyty, sieci wysokiego napięcia, urządzenia grzewcze, silniki elektryczne. Na wzrost jonów dodatnich w powietrzu wpływa też nadmierne nagromadzenie w mieszkaniach synte tycznych materiałów: tapicerka, dywany, firany, zasłony, przedmioty wykonane z tworzyw sztucznych, tapety ścienne, wykładziny z PCV, panele podłogowe, meble z płyt.

Powietrze dodatnio zjonizowane jest szkodliwe dla człowieka: powoduje uczucie zmęczenia, znużenia, apatii, bóle głowy, zatrucie toksynami. pogarsza gospodarkę hormonalną. niekorzystnie działa na układ oddechowy (częste infekcje dróg oddechowych) i nerwowy, obniża odporność fizyczną i psychiczną. Z badań naukowych przeprowadzonych przez profesora Alberta Krugera z Uniwersytetu Kalifornijskiego wynika, że: dolegliwości (senność, apatia, bóle głowy), które występują u osób przebywających w zamkniętych, naszpikowanych elektroniką pomieszczeniach można bardzo skutecznie zwalczyć przy użyciu jonów ujemnych; jony ujemne zwiększają sprawność i jakość wykonywania przez ludzi zadań psychometrycznych; jony ujemne  pomagają w leczeniu i terapii wrzodów przewodu pokarmowego, migreny, psychoneuroz; aerojonoterapia sprawdza się idealnie w leczeniu oparzeń i astmy (co potwierdziły amerykańskie i rosyjskie badania wojskowe); jony ujemne wpływają na poprawę w ponad 70% przypadków w stanach zapalenia śluzówki nosa i zapalenia zatok (jonizacja dodatnia działa odwrotnie); jonizacja jest jedną z najbardziej skutecznych metod usuwania zanieczyszczeń z powietrza. jony ujemne wytrącając pył i kurz z wdychanego powietrza oraz mikroorganizmy, które się w nich znajdują. Jak wynika z przeprowadzonych badań około 25-30% ludzi wyczuwa obecność jonów ujemnych w powietrzu (my błyskawicznie zauważaliśmy zmianę, jak człowiek włączył jonizator, choć byliśmy w innym pomieszczeniu). Niezależnie jednak od tego czy ktoś je wyczuwa czy nie trzeba przyjąć do świadomości, że jony ujemne działają pozytywnie na stan ludzkiego organizmu. Ujemnie jonizuje powietrze promieniowanie kosmiczne, promieniowanie ultrafioletowe, promieniowanie radioaktywnych pierwiastków skorupy ziemskiej. Najbardziej intensywnie zjonizowane ujemnie jest powietrze w czasie burzy, deszczowej i śnieżnej aury oraz w pobliżu wodospadów, rwących rzek i strumieni. W domu wskazane jest uprawianie roślin emitujących do otoczenia jony ujemne takich jak np. agawa, begonia, grubosz, geranium, kroton (szkodliwy dla kota), fiołek (szkodliwy dla kota), paproć. Do ujemnej jonizacji powietrza można używać też np. lampy solne, turmalin, bursztyn czy elektryczne jonizatory. Biorąc jednak pod uwagę, że ogrom urządzeń elektronicznych obecnych we współczesnych mieszkaniach mocno zakłóca prawidłowy stosunek jonów dodatnich do jonów ujemnych, z znaczną przewagą tych pierwszych, działania te mogą być mało skuteczne a domowe jonizatory elektryczne okazują się niezbyt wydajne.


Pisaliśmy w jednym z naszych wpisów, że domowym milusińskim XXI wieku stał się kot. Coraz więcej ludzi przekonuje się, że w towarzystwie kota czuje się bardzo dobrze. Dlaczego tak jest? Między innymi dlatego, że kot jest swoistą elektrownią jonów ujemnych. Kocia sierść ma właściwość gromadzenia wokół siebie anionów, które korzystnie wpływają na ludzkie samopoczucie i zdrowie. Amerykanie przeprowadzili doświadczenie, wpuszczając kota do szpitala na oddział zakaźny chorych dzieci, gdzie w zamkniętych pomieszczeniach stosowane są jonizatory powietrza – jeden kot w ciągu 10 godzin wytworzył przeszło połowę tego, co w tym samym czasie szpitalny jonizator elektryczny. Naukowo dowiedziono, że obcowanie z kotem obniża ciśnienie oraz poziom trójglicerdów i cholesterolu, co zmniejsza ryzyko chorób układu sercowo – naczyniowego. Koty przydatne są w rekonwalescencji osób po zawale. Mieszkanie z kotem wiąże się (wbrew obiegowym opiniom) z większą odpornością na alergeny – minimalizuje ryzyko alergii, zwłaszcza w przypadku małych dzieci. Nic tak nie pomaga w różnego rodzaju bólach (w tym reumatycznych i migrenowych) jak kot, który ułożył się blisko bolącego miejsca. Udowodniono również, że kot jest doskonałym antydepresantem: posiadacze kotów są mniej podatni na depresję, rzadziej doświadczają uczuć negatywnych takich jak złość, gniew czy niepokój. Psychologowie Chery Straede i Richard Gates na podstawie przeprowadzonych badań stwierdzili wprost: ludzie mieszkający z kotem są psychicznie zdrowsi niż pozostała populacja. Badacze Uniwersytetu w Minnesocie odkryli, że ludzie mieszkający z kotem kotów mogą zmniejszyć ryzyko udaru o 1/3 a psychologowie z uniwersytetu w Bonn dowiedli, że żyją dłużej i są szczęśliwsi niż osoby nie dzielące z kotem mieszkania. Interakcja z kotem poprawia nastrój – nawet samo patrzenie na bawiącego się czy słodko śpiącego kota wywołuje uśmiech na twarzy.  

dailyinfographic.com

Z badań Elizabeth von Muggenthaler (przedstawiono je w 2006 roku na International Conference on Low Frequency Noise and Vibration and its Control held w Bristolu) oraz innych nieco późniejszych badań wynika, że mruczenie kota (wokalizacja) mieści się w zakresie 20 – 50 zakresie herców i rozciąga się do 140 herców i ma właściwości prozdrowotne zarówno dla samego kota, jak i człowieka. Mruczenie kota zaczyna się w jego mózgu, który wysyła komunikaty do mięśni krtani, które powodują, że struny głosowe kota przy wdechu i wydechu wydają pomruk (Frazer-Sisson 1991, Rice i Peters, Remmers i Gautier 1972). Średnia częstotliwość mruczeniem wynosi około 27 Hz. Schötz i Eklund (2011) stwierdzili znaczne zróżnicowanie między kotami dotyczące względnej amplitudy, czasu trwania i częstotliwości między egressive (wydech) i ingressive (wdychanie) fazy mruczenia, ale różnice występowały zwykle w tym samym zakresie ogólnym. Gdy kot ustala częstotliwość mruczenia, pozostaje ono na stosunkowo stabilnym poziomie przez cały okres eksploatacji. Powszechnie uważa się, że koty mruczą jak są zadowolone, koty jednak mruczą także jak są chore lub bardzo przestraszone. Zdaniem naukowców mruczenie kota ma na celu samoleczenie. Teza ta jak na razie nie została udowodniona ale lekarze weterynarii są zgodni, co do tego, że koty znacznie szybciej po urazach i planowanych operacjach wracają do zdrowia niż inne zwierzęta, stosunkowo szybko zrastają im się kości po urazach (przykładem jest też tutaj Set, którego ogon po wypadku z rzeźbą bardzo szybko się zrósł), rzadko mają problemy z aparatem mięśniowym. W roku 2009 naukowcy z University of Sussex opublikowali w czasopiśmie „Current Biology” artykuł, w którym przekonują, że koty wykorzystują mruczenie do manipulowania człowiekiem. My, jako koty w tej kwestii się nie wypowiemy. Pewne jest to, że z mruczenia kota czerpie korzyści człowiek z nim mieszkający ponieważ mruczenie o odpowiedniej częstotliwości łagodzi stres, zmniejsza do 40% ryzyko zawału serca , obniża ciśnienie krwi, pomaga leczyć infekcje i obrzęki, przyspiesza zrastanie się kości po urazach, przyspiesza usprawnianie mięśni, ścięgien i więzadeł po kontuzjach.

Jeśli nie mieszkasz z kotem zastanów się czy nie mógłbyś dać kotu domu. Koci przyjaciel to nie tylko uroczy kompan ale także domowy terapeuta, który zadba o Twoje dobre samopoczucie, ochroni Cię przed negatywnym wpływem jonów dodatnich, wspomoże leczenie mruczeniem i sprawi, że Twój dom będzie miejscem zdrowego relaksu. Jeśli mieszkasz z kotem i zdarzy się tak, że zachoruje poświęcaj mu sporo uwagi i staraj się żeby jak najczęściej mruczał.

Niech kot będzie z Wami

Set & Thot