Zasłyszane: Przyjaciel naszego człowiek opowiadał naszemu człowiekowi, jak do domu, w którym już mieszkał jeden kot został przygarnięty kot wolno żyjący. Koty siedzą na szafie. Kot zadomowiony pokazuje nowemu kotu łóżku i mówi: „to jest legowisko”. Następnie wskazuje na fotel i mówi: ”to jest legowisko”. Potem wskazuje na biurko i mówi: „to też jest legowisko”. Nagle do pokoju wchodzi właściciel mieszkania – kot zadomowiony mówi, wskazując na człowieka: „a to jest otwieracz do kocich puszek”. Nasz człowiek smutnym głosem powiedział, że my to nawet sobie puszki bez niego otworzymy, bo już nawet lodówkę się nauczyliśmy otwierać, ale zaraz potem radośniej dodał, że chyba jest nam jednak potrzebny, bo ma etat „wywijacza wędkowego”. O tak! To uwielbiamy i potrzebny jest nam do tego człowiek!
Mamy kilka wędek. Jest wędka z myszką i wędka z rybką. Od przyjaciela naszego człowieka dostaliśmy na gwiazdkę wędkę tzw. „skórzanego tancerza”. No tak dostaliśmy, ale ja nie za bardzo mogę się nią bawić, ponieważ Thot się w tej wędce zakochał i nie chce mnie do niej dopuścić. Kiedyś Thot zaplątał sobie łapę w gumce z innej naszej wędki z piórkami (Thot włóczył wędkę po mieszkaniu i zaklinowała mu się pod meblem i jak Thot zaczął się szarpać gumka wpiła mu się do łapy) i trzeba było odciąć gumkę żeby go oswobodzić. Po tym wypadku człowiek jak wychodzi lub idzie spać wiesza wszystkie wędki na wieszaku garderoby. Thot często stara się ściągnąć te wędki. Ja tez próbowałem, ale wiszą za wysoko. Thot jest bez swojej wędki nieszczęśliwy i jak rano człowiek wstaje zaczyna, jak to człowiek mówi „smętny koncert” pod garderobą i uspakaja się jak dostanie wszystkie wędki. Często chowa sobie tę ulubioną wędkę do brodzika za zasłonę prysznicową, żeby człowiek mu jej nie powiesił albo śpi leżąc na niej. Jak człowiek się z nim bawi wędką to dostaje głupawki: skacze robiąc salta w powietrzu, biega jak opętany. Ja się nawet zastanawiałem, czy ten „tancerz” to nie jakiś szaman i czy nie rzucił na Thota jakiegoś zaklęcia, bo Thot na jego widok zachowuje się tak jakby najadł się kocimiętki i zapił ja walerianą.
Ponieważ tak jak napisałem Thot nie dopuszcza mnie do „tancerza” a inne wędki nie za bardzo lubię człowiek zrobił mi wędkę z moją ulubioną zabawką „cukierkiem”. Jak jest czas na zabawę to raz bawi się z Thotem a ja siedzę w kąciku i obserwuję (w kąciku, bo jak kiedyś przyglądałem się z bliska Thot w ferworze zabawy skakał mi po głowie) a potem bawi się chwilę ze mną moją wędką a Thot obserwuje. Sami wiemy po wędce, jaką trzyma w ręce człowiek, który z nas w danym momencie się bawi i nie przeszkadzamy sobie.
Najbardziej lubimy jak człowiek macha wędką nad łóżkiem, ponieważ możemy wysoko skakać i koziołkować w powietrzu, bo mamy miękkie lądowanie. Lubimy też jak zdobycz wisząca na wędce ląduje na kociej półce, bo musimy po nią biec na półkę albo jak ląduje w jakimś zakamarku, z którego musimy ją wyłuskać. Jak upolujemy ją człowiek mówi nam „brawo” a my dumnie niesiemy w zębach naszą zdobycz. Niekiedy wynosimy swoją wędkę ze zdobyczą z pokoju, w którym się bawimy i wtedy człowiek pyta np. „Set a gdzie jest twój cukierek” i wtedy ja biegnę po wędkę i przynoszę do człowieka, żeby się dalej bawić. Człowiek śmieje się wtedy, że aportujemy jak psy.
Thot chyba mógłby się tak bawić cały czas. Jak nie „koncertuje” o zdjęcie wędek (choć bawi się tylko jedną wędką musi mieć zdjęte z wieszaka wszystkie wędki) to wyśpiewuje smętne pieśni żeby się z nim bawić. Słyszałem, jak człowiek mówił, że przydałby się nam niańka taka, jaką ma kotka Lagerfelda żeby się z nami bawiła. Ech, co my z nim mamy. Czy to tak trudno zrozumieć, że Thot chce się często bawić żeby człowiek oderwał się od komputera i zrobił sobie gimnastykę? Zresztą muszę przyznać, że Thot jest dobrym trenerem – od jakiegoś czasu człowiek, jak rozmawia z kimś przez telefon, to nie siedzi jak kiedyś na fotelu z nogami na biurku a stoi i wymac***e na zmianę albo Thota „tancerzem” albo moim „cukierkiem”
Koty, co zawsze podkreślamy, są różne i mają różne zainteresowania, ale chyba każdy kot lubi się bawić łapiąc zdobycz na wędce. Aby pobawić się z kotem niekoniecznie trzeba kupować kocią wędkę – można zrobić ją samemu. Wystarczy około 30 – 100 cm patyk i około 100 cm cienkiej okrągłej gumki oraz jakaś „zdobycz”: mała miękka zabawka, myszka, kilka dużych piór, szerokich skórzanych rzemyków czy nawet kawałek tektury. Zdobycz powinna być miękka i niezbyt duża, żeby było można ją dopaść i nieść w zębach. Nasza myszka na wędce jest z zewnątrz mięciutka, ale w środku jest bardzo twarda a rybka jest zbyt duża, dlatego się nimi nie lubimy bawić. Z doświadczenia wiemy, że fajna jest wędka z piórkami – mieliśmy taką, ale była tylko dwa dni, ponieważ w ferworze zabawy wyrwaliśmy z wędki pióra. Człowiek potem nam wieszał jakieś inne pióra na niej, ale dostaliśmy „tancerza” a i zapas piór się wyczerpał.
Pióra (wystarczy nawet jedno) na wędkę domowej roboty można zebrać np. w parku (przed zawieszeniem na wędce trzeba je najpierw wygotować i wysuszyć) albo można kupić w niektórych pasmanteriach. Można zrobić też takiego „cukierka”, jakiego mam ja: to zszyty w rulon kawałek niesnującego się grubego materiału wypełniony w środku watą i zawiązany mocno wstążkami na obu końcach. Thota „tancerz” to osiem skórzanych rzemieni o szerokości 1,5 cm zwianych w węzeł ukryty w skórzanej osłonce, którą świetnie nosi się w zębach. Jak człowiek szybko macha „tancerzem” to rzemienie wydają podobny dźwięk do lecącego ptaka. Taki sam efekt słuchowy jest przy zabawie wędką z piórami.
Mieliśmy jeszcze wędkę, którą dostaliśmy od człowieka na Walentynki – miała powieszone na gumce 3 serca i dzwoneczek. Na dodatek w jednym sercu były jeszcze piórka. Wiemy, że prezentów się nie powinno krytykować, ale to było nieporozumienie. Jaki kot łapie na raz 3 myszy? A na dodatek hałasuje przy tym jakimś dzwoneczkiem? Przecież trzeba skoncentrować się w ciszy na jednej zdobyczy żeby ją upolować. Rozprawiliśmy się z tą wędką wyrywając z niej te serca. Serca solo są nieduże i miękkie w środku, więc niekiedy się nimi bawimy udając, że to myszy. Jedno serce się nam gdzieś zawieruszyło a nasz człowiek nie może go znaleźć – nie wyćwiczyliśmy go jeszcze dobrze w poszukiwaniu naszych zabawek i aportowaniu ich do koszyka z naszymi zabawkami, ale pracujemy nad tym intensywnie. Na wędce po sercach ja teraz mam powieszony mój cukierek. Po skończonej zabawie (choć nam się to nie podoba, a zwłaszcza Thotowi) wędkę trzeba schować. Kot sam bawiąc się wędką może nie tylko zaplątać w gumkę łapę, tak jak Thot, ale także szyję. Jeśli wędka się gdzieś zaklinuje a kot będzie się szarpał o nieszczęsne nietrudno. Pamiętajcie proszę, żeby nie zostawiać kota samego z wędką.
Masz siedzący tryb życia? Nie masz czasu na gimnastykę? Adoptuj kota – on zadba o to, żebyś znalazł na nią czas. Aportować też Cię nauczy 🙂 Niech Kot będzie z Wami.
Set